Sonda Lucy odwiedziła Ziemię. Program Artemis zalicza kolejne opóźnienie
No i jak tu się nudzić?
Cześć!
Witaj w kolejnym przeglądzie aktualności z przestrzeni kosmicznej bliższej i dalszej. Choć od ostatniego wpisu minęło zaledwie 10 dni, to materiału uzbierało się tyle, że i tak o wszystkim nie da się napisać.
Ale zanim zaczniemy, mam do Was prośbę. Po miesiącach deliberacji postanowiłem założyć w końcu kanał na YouTube z przeglądem informacji podobnym do tego newslettera. Oczywiście, jak to bywa w przypadku nowego kanału, bardzo trudno go rozruszać, dlatego miło by mi było, gdybyś go zasubskrybował/a i zajrzał/a tam od czasu do czasu. Kanał nazywa się dokładnie tak, jak ten newsletter, choć treści tam znajdujące tylko częściowo się z nim pokrywają.
Dzięki!
A teraz przejdźmy już do najciekawszych newsów z przestrzeni kosmicznej.
Misje Artemis zaliczają kolejne opóźnienie
Trudno to tak naprawdę określić zaskoczeniem. Dotychczasowy harmonogram programu Artemis zakładający start misji załogowej Artemis 2 pod koniec 2025 roku i pierwsze lądowanie załogowe na Księżycu od ponad 50 lat rok później, od dawna wyglądał na nierealistyczny. Owszem, SpaceX zalicza kolejne etapy rozwoju Starshipa, ale wciąż przed nami jeszcze bardzo długa droga do tego, aby NASA stwierdziła, że posiada lądownik, który miałby dostarczyć ludzi na powierzchnię Księżyca.
Starship jak dotąd zaliczył jedynie udany lot suborbitalny, połączony z udanym powrotem pierwszego członu Super Heavy. Pozostaje nam jednak wykonanie udanego lotu orbitalnego, przetaczanie paliwa z jednego Starshipa do drugiego na orbicie, lot w otoczenie Księżyca, i bezzałogowa próba lądowania na Księżycu. Dopiero wtedy będzie można mówić, że możemy myśleć o zapakowaniu na pokład rakiety ludzi, którzy będą mogli wylądować na Księżycu i z niego powrócić.
Podczas konferencji sprzed kilku dni, NASA poinformowała, że misja Artemis 2 (załogowe okrążenie Księżyca bez lądowania) zostanie przesunięta na początek 2026 roku, ze względu na dodatkowe testy statku Orion, który jak się okazuje, doznał poważnych uszkodzeń osłony termicznej podczas wejścia w atmosferę w trakcie misji Artemis 1. Myślę, że to akurat jest realistyczny termin.
Na tej samej konferencji usłyszeliśmy także, że misja Artemis 3 tym samym ulega przesunięciu na 2027 rok. Dam sobie rękę uciąć, że tego terminu nie da się dotrzymać. Nie ma lądownika, nie ma skafandrów kosmicznych i dwa lata to zdecydowanie za mało, aby ten stan rzeczy zmienić. NASA ponownie zatem bawi się w mydlenie oczu i wishful thinking. Tak bardzo po amerykańsku.
Wystartowała misja Proba-3. Całkowite (sztuczne) zaćmienia Słońca co kilkanaście dni
Całkowite zaćmienia Słońca to zdarzenia absolutnie wyjątkowe, na które większość czasu trzeba po prostu czekać. Teraz jednak naukowcy, którzy chcą przyglądać się w swoich badaniach koronie słonecznej, nie będą musieli czekać miesiącami na kolejne zdarzenie tego typu. W ramach europejskiej misji Proba 3 w przestrzeń kosmiczną poleciały dwa obiekty. Jeden z nich to teleskop spoglądający w kierunku Słońca, a drugi to obiekt, który będzie miał za zadanie zasłaniać temu pierwszemu tarczę słoneczną, tworząc swoiste sztuczne zaćmienie Słońca.
Mamy tutaj zatem do czynienia z lotem w formacji na orbicie okołoziemskiej. Obydwa obiekty będą okrążały Ziemię po orbicie eliptycznej, zbliżając się do Ziemi na 600 km i oddalając się od niej na 60 000 km. Każde okrążenie będzie zajmowało sondzie około 20 godzin. W najdalszym punkcie orbity statki oddalone od siebie o 150 metrów (z dokładnością do 1 mm) będą generowały trwające 6 godzin całkowite zaćmienie Słońca. Brzmi obiecująco! Pierwsze wyniki ze sztucznego zaćmienia Słońca już w marcu.
Jowisz jako detektor ciemnej materii? Czemu nie!
W jednym z najnowszych artykułów naukowych autorzy przekonują, że Jowisz jest obiecującym miejscem do wykrywania ciemnej materii, tajemniczej substancji stanowiącej 27% wszechświata. Badacze Sandra Robles i Stephan Meighen-Berger sugerują użycie wodnych detektorów promieniowania Czerenkowa do poszukiwania neutrin, które mogą być wynikiem oddziaływań między ciemną materią a normalną materią w silnym polu grawitacyjnym Jowisza. Detektory te identyfikują słabe niebieskie promieniowanie Czerenkowa wytwarzane, gdy wysokoenergetyczne cząstki przechodzą przez wodę.
Ogromna grawitacja Jowisza pozwala mu potencjalnie wychwytywać cząstki ciemnej materii. Autorzy artykułu obliczyli możliwą anihilację tych cząstek i wynikające z niej emisje neutrin, wykrywalne na poziomach energii od 100 MeV do 5 GeV. Obserwacja nadmiaru neutrin w kierunku Jowisza może potwierdzić powyższe procesy wychwytywania i anihilacji ciemnej materii, podobne do metod stosowanych podczas badania Słońca.
Istnienie ciemnej materii, niewidocznej dla tradycyjnych metod wykrywania, można wywnioskować z jej grawitacyjnych efektów na duże struktury kosmiczne. Wykorzystując unikalne właściwości Jowisza, takie jak niska temperatura jądra i silne pole grawitacyjne, teoretycznie możliwe jest poszukiwanie nowych informacji o ciemnej materii właśnie w jego wnętrzu.
Rekordowo małe planetoidy odkryte w Pasie Głównym
Naukowcy z MIT opracowali metodę wykrywania małych planetoid, o średnicy zaledwie 10 metrów, w Pasie Głównym między Marsem a Jowiszem. Tradycyjnie naukowcy mogli tam dostrzec tylko planetoidy wielkości kilometra, ale dzięki zastosowaniu zaawansowanych technik przetwarzania obrazu, takich jak „shift and stack” i wykorzystaniu wydajnych procesorów graficznych, badaczom udało się odkryć 138 nowych planetoid o średnicy kilkudziesięciu metrów. To najmniejsze znane planetoidy Pasa Głównego.
Naukowcy wykorzystali dane z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (JWST), który obserwuje wszechświat w zakresie promieniowania podczerwonego. Przeanalizowali ponad 10 000 zdjęć układu gwiazd TRAPPIST-1, początkowo wykonanych w celu badania atmosfer egzoplanet, i wykorzystali dane ponownie w celu identyfikacji planetoid. Okazało się, że w danych z badań odległego układu planetarnego znajdowało się mnóstwo danych o wnętrzu Układu Słonecznego.
Uważa się, że te małe planetoidy, o rozmiarach od autobusu do kilku stadionów, powstają w wyniku serii zderzeń. Niektóre z nich mogą ostatecznie stać się obiektami bliskimi Ziemi, które są niezwykle ważne dla naukowców zajmujących się obroną planetarną.
W lutym startuje kosmiczne obserwatorium SPHEREx
NASA i SpaceX planują wystrzelić obserwatorium astrofizyczne SPHEREx w lutym 2025 r. na pokładzie rakiety Falcon 9 z kalifornijskiej bazy sił kosmicznych Vandenberg. SPHEREx, mniej więcej wielkości małego samochodu, będzie krążył wokół Ziemi po trajektorii biegunowej, tworząc trójwymiarową mapę całego nieba z danymi w 102 długościach fal światła, katalogując setki milionów gwiazd i galaktyk.
SPHEREx ma trzy główne cele:
Zrozumienie inflacji kosmicznej: poprzez badanie rozmieszczenia galaktyk ma na celu zbadanie szybkiej ekspansji wszechświata tuż po Wielkim Wybuchu, rzucając światło na fizykę stojącą za tym wydarzeniem.
Analiza światła kosmicznego: misja zbada rozproszone światło odległych galaktyk, w tym ukrytych, aby utworzyć pełny obraz źródeł promieniowania kosmicznego.
Poszukiwanie konkretnych związków chemicznych: zmapuje rozmieszczenie niezbędnych elementów budulcowych życia, takich jak woda i dwutlenek węgla, w Drodze Mlecznej, pomagając w badaniach nad formowaniem się planet.
Wraz z misją SPHEREx startuje misja NASA PUNCH, składająca się z czterech małych satelitów zaprojektowanych do badania korony słonecznej i jej przejścia w wiatr słoneczny. Zarządzana przez Goddard Space Flight Center NASA misja PUNCH przyczyni się do zrozumienia wpływu aktywności słonecznej na pogodę kosmiczną.
Sonda Lucy przeleciała właśnie w pobliżu Ziemi
13 grudnia sonda kosmiczna Lucy wykonała swoją drugą asystę grawitacyjną, przelatując zaledwie 360 kilometrów nad powierzchnią Ziemi — bliżej niż znajduje się Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Ten manewr wyniesie Lucy na sześcioletnią orbitę, ustawiając ją na kursie eksploracji głównego pasa planetoid i trojańskich planetoid Jowisza, grupy małych ciał dzielących orbitę Jowisza wokół Słońca.
Asysta grawitacyjna oznacza kluczowy moment w 12-letniej misji Lucy, która rozpoczęła się w 2021 roku. Pierwsza asysta grawitacyjna w październiku 2022 roku przesunęła sondę kosmiczną z orbity rocznej na trajektorię dwuletnią, umożliwiając jej pierwsze spotkanie z asteroidą Dinkinesh i jej satelitą Selam. Najnowszy manewr zwiększył prędkość Lucy o ponad 7,31 km/s, umożliwiając jej dotarcie do roju planetoid trojańskich w 2027 roku. Po drodze Lucy minie asteroidę Donaldjohanson w kwietniu 2025 roku.
Na dzisiaj to już wszystko i zapraszam na kolejny newsletter już za tydzień. Do zobaczenia w skrzynce odbiorczej i na YouTube!
Radek