Ciężko niestety uwierzyć, że na innych mediach społecznościowych nie ma trolli, płaskoziemców, miłośników teorii spiskowych itp. Przykro na to patrzeć, ale jest to ewidentnie porażka systemów edukacji i nauki myślenia w dzisiejszym świecie.
A to powiedzmy jest efekt wielu rozmów w domu o tym, czym się stały media i dokąd to wszystko zmierza. Stąd i PK będzie od teraz projektem tworzonym dla idei, a właściwie dla czystego sumienia. I w kontrze do płaskoziemców. Paradoksalnie taka motywacja może zwiększać szanse na jego przetrwanie. Nie ukrywam, że myślę też nad zmianą nazwy fanpejdża z powrotem na Puls Kosmosu, ale to jeszcze kwestia otwarta. :)
Przyznam, że ja wciąż nie wierzę, że ci ludzie faktycznie wierzą w to, co wypisują. Podejrzewam tutaj zamiłowanie do trollingu. Przecież to są bzdury na poziomie wiary w to, że w smartfonie siedzą krasnoludki, które zapalają odpowiednie lampki, aby nam wyświetlać coś na ekranie. I jeszcze się przy tym pocą, bo to dla nich ciężka niewolnicza praca.
Też ciągle jestem w szoku, ale powoli zaczynam wierzyć, że oni tak na serio... Zdarzyło mi się w prawdziwym zyciu spotkać ludzi, którzy wierzyli w bardzo dziwne rzeczy. Przykłady z mediów też można mnożyć: lewatywa z czosnku Lewandowskiej, magiczne bębny Tamary, czy chociażby największy hit, czyli Edyta Górniak...
Ciężko niestety uwierzyć, że na innych mediach społecznościowych nie ma trolli, płaskoziemców, miłośników teorii spiskowych itp. Przykro na to patrzeć, ale jest to ewidentnie porażka systemów edukacji i nauki myślenia w dzisiejszym świecie.
Ale przynajmniej cieszy jakaś reinkarnacja Pulsu Kosmosu :D
A to powiedzmy jest efekt wielu rozmów w domu o tym, czym się stały media i dokąd to wszystko zmierza. Stąd i PK będzie od teraz projektem tworzonym dla idei, a właściwie dla czystego sumienia. I w kontrze do płaskoziemców. Paradoksalnie taka motywacja może zwiększać szanse na jego przetrwanie. Nie ukrywam, że myślę też nad zmianą nazwy fanpejdża z powrotem na Puls Kosmosu, ale to jeszcze kwestia otwarta. :)
Przyznam, że ja wciąż nie wierzę, że ci ludzie faktycznie wierzą w to, co wypisują. Podejrzewam tutaj zamiłowanie do trollingu. Przecież to są bzdury na poziomie wiary w to, że w smartfonie siedzą krasnoludki, które zapalają odpowiednie lampki, aby nam wyświetlać coś na ekranie. I jeszcze się przy tym pocą, bo to dla nich ciężka niewolnicza praca.
Też ciągle jestem w szoku, ale powoli zaczynam wierzyć, że oni tak na serio... Zdarzyło mi się w prawdziwym zyciu spotkać ludzi, którzy wierzyli w bardzo dziwne rzeczy. Przykłady z mediów też można mnożyć: lewatywa z czosnku Lewandowskiej, magiczne bębny Tamary, czy chociażby największy hit, czyli Edyta Górniak...